środa, 1 lutego 2012

Rozdział VII

Noc minęła spokojnie. Otworzyłam oczy i od razu spojrzałam na telefon. Na ekranie widniała jedna nieprzeczytana wiadomość od Oli, druga od Michała i dwie od Bartka.
Ola . < 3 : Dzisiaj idziemy do galerii? Tak, tak, musimy ! . < 3
Wysunęłam klawiaturkę i odpisałam na wiadomość.
Ja : O której? Bo uprzedzam, że dopiero wstałam i muszę się dobrze przebudzić . :P < 3
Wysłałam i otworzyłam kolejną wiadomość. Była od Michała.
` Michał ;* : Przepraszam... Powinienem Ci powiedzieć, że nasi rodzice się znają.
` Ja : Nic się nie stało, naprawdę . : * 
Kolejna wiadomość wysłana. Trzymałam telefon w ręku. Moja dłoń lekko się trzęsła. Bartek napisał mi dwie wiadomości. Nie wiedziałam o czym. Tak bardzo chciałam się dowiedzieć co w niej jest, ale z drugiej strony bałam się, że ten SMS wywoła smutek na mojej twarzy. Wreszcie wzięłam się w garść i odczytałam wiadomości.
` Bartek . ;* : Dobranoc Myszko ;*
` Bartek . ;* : Spotkamy się dzisiaj ? . < 3
Odetchnęłam z ulgą i szybko odpisałam na SMS'a. 
` Ja : Okej , ale jakoś wieczorkiem, bo umówiłam się z Olą . < 3
Jedno kliknięcie i wiadomość wysłana. Jako, że wczoraj nie umyłam się i nie przebrałam poszłam do łazienki i napuściłam sobie dużo wody do wanny. Nalałam płynu do kąpieli. Podczas kąpieli puszczałam z MP4 ulubione kawałki Pezet'a, Pih'a i GrubSon'a. Zrobiłam tak i dziś. Zdjęłam ubrania i wskoczyłam do wanny. 
Pół godziny później, umyta owinęłam się w ręcznik i wzięłam suszarkę do mojego pokoju. Zaczęłam suszyć włosy. Po piętnastu minutach włosy miałam wysuszone i pozostało tylko się ubrać.
- ,, Co by tu założyć '' - pomyślałam. Wzięłam krótkie spodenki, jakiś T-shirt z wzorkami i bolerko.  Jako, że pokój miałam sama i mogłam się zamykać, ubrałam się w nim. Podeszłam do mojego 'kącika mody' i zrobiłam sobie kłosa, machnęłam rzęsy tuszem i nałożyłam małe kolczyki z buźkami. Dębowymi schodami zeszłam na dół. Rodzina siedziała przy stole i jadła śniadanie. Po wczorajszej sprzeczce nie miałam ochoty z nimi gadać, więc nałożyłam buciki za kostkę i wyszłam z domu. Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer Oli.
- Halo? - odezwała się przyjaciółka.
- No cześć. Tu Klaudia. To kiedy idziemy? Ja już z domu wyszłam, bo nie chce tam z nimi siedzieć.
- To zajdź po mnie. Już w sumie jestem gotowa. 
- Dobra , to paa . 
- No, siema . - Ola rozłączyła się. Schowałam telefon do kieszeni i ruszyłam w stronę Oli domu. Szłam spokojnie, gdy nagle jacyś menele do mnie podeszli i chwycili mnie za ramię.
- Chcesz zapalić? - jeden z meneli podstawił mi papierosa pod buzie.
- Nie dziękuję. - odpowiedziałam i próbowałam się wyrwać - proszę mnie puścić.
- O nie, nie. - inny podszedł do mnie i chwycił mnie w pasie. 
- Proszę mnie puścić! - zaczęłam krzyczeć. Chłopak, który trzymał mnie w pasie zaczął ciągnąć mnie do jakiejś butki. - Pomocy! - Menel rzucił mnie na trawę. Nagle z daleka usłyszałam głos Bartka.
- Zostawcie ją!! - Bartek zaczął biec szybko, w moją stronę.

wtorek, 31 stycznia 2012

Rozdział VI

Bartek spojrzał na mnie, następnie na Michała i znowu na mnie.
- A ten co tutaj... A z resztą. Przepraszam. Ja po prostu coś do Ciebie czuję i nie chce żeby ktoś mi Ciebie zabrał - Bartek podszedł do mnie i objął mnie delikatnie w pasie - przepraszam...
- Tak ja też Cię lubię, ale przesadziłeś. 
Naszej rozmowie przysłuchiwał się Michał. Nagle podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu. 
- No już.. - powiedział uśmiechając się szeroko. 
Bartek mocno mnie przytulił i pocałował delikatnie w policzek. Nagle do domu weszła mama, tata i Mateusz.
- Tata! - wyrwałam się z objęcia Bartka i rzuciłam się tacie na szyję - jesteś! 
- Jestem, jestem. A co się tutaj dzieje? Wyjechałem na miesiąc i już się zadajesz z chłopakami. Oszaleje! - tata pokręcił głową - oo, Michał! Jesteście razem? Ty i Klaudia? - ojciec spojrzał na Michała.
- Nie..
- Zaraz, to wy się znacie?! - wtrąciłam się i spojrzałam na tatę stojącego obok Michała.
- Michał to syn mojego skarbnika. Jest naprawdę OK. A ten tutaj to kto? - tata wskazał na Bartka.
- To jest mój przyjaciel.- powiedziałam.
- Dzień dobry. Mam na imię Bartek..- chłopak nie skończył. Mój ojciec zabrał Michała na kanapę i zaczął z nim rozmawiać.
- O, to jest chłopak dla Ciebie - odezwał się ojciec. 
- Tato! - chwyciłam Bartka za rękę i pobiegliśmy na schody, kierując się w stronę mojego pokoju.
- Stój! Ty... jak on, a Bartek, idziesz do domu! Taki chłopak jak ty nie jest dla mojej córki.
- Zawsze musisz wszystko zepsuć - odezwałam się prawie płacząc. Bartek pocałował mnie lekko w policzek i wyszedł z domu.
- Klaudia, siadaj! Przecież dopiero przyjechałem.
- Przyjechałeś i popsułeś wszystko! - pobiegłam do mojego pokoju, a Michał wstał. 
- To ja lepiej pójdę. - powiedział chłopak.
- Siedź! 
Resztę wieczora spędziłam w łóżku z laptopem na kolanach. Od czasu do czasu po moim policzku spływała łza. Nagle zauważyłam nowy numer na Gadu-Gadu, który właśnie do mnie napisał.
~ 137392974 : Cześć ;* to ja, Bartek.
Szybko zapisałam numer chłopaka i odpisałam na wiadomość.
~ Ja : Hej ;* przepraszam za to całe wydarzenie. Zawsze jak przyjeżdża to tak jest :c
~ Bartek ;* : Nic się nie stało . : *
~ Ja : To co tam u Ciebie? :)
~ Bartek ;* : Wszystko dobrze, a u Ciebie? Michał nadal jest?
Pisaliśmy chyba ze trzy godziny. Spojrzałam na zegarek i była już 22:48. 
~ Ja : Muszę już iść. Późno się zaczyna robić. Pa . < 3
~ Bartek ;* : No, papa . < 3
Złożyłam laptopa i położyłam go pod łóżko. Nie przebrana, nie umyta położyłam głowę na poduszkę i zasnęłam.



Rozdział V

Nagle razem wstaliśmy z ławki. Bartek już się do nas przybliżał.
- Zostaw Ją, słyszysz?! - zaczął krzyczeć Bartek dobiegając do nas. Po krótkiej chwili Bartek zaczął szarpać Michała.
- Chłopaki!!! - powiedziałam głośnym tonem, unosząc się płaczem. Weszłam między ich i spojrzałam na Bartka - On chciał mi pomóc... Tylko ocierał moje łzy.
- Już ja to znam - powiedział ideał i uderzył Michała w nos. Zaczęła mu lecieć krew.
- Nienawidzę Cię! Idź z tond ! - krzyknęłam i przytuliłam się do Michała.
- Jeszcze się policzymy! - Bartek zawrócił i zdenerwowany ruszył w kierunku domu.
- Nic Ci nie jest? - wyjęłam z kieszeni chusteczkę i wytarłam ją nos chłopaka.
- Nie, nic. 
- Chodźmy do mnie. Moja mama Cię opatrzy. - wzięłam Michała pod rękę i zaczęliśmy iść - Nienawidzę Go! Jak on tak mógł.
- Walczy o Ciebie. - odpowiedział chłopak.
- Ale przecież my się tylko i wyłącznie przyjaźnimy.
- Ja to wiem, Ty to wiesz. On tego nie wie - Michał spojrzał na mnie i lekko spuścił głowę.
Wyjęłam telefon, wysunęłam klawiaturkę i napisałam SMS'a do Oli.
` Do Oli . < 3 : Nici z tego spotkania... Bartek pobił się z Michałem. Michał ma zakrwawiony nos. Idziemy do mnie i mama opatrzy Go. Odłożymy to na kiedy indziej. Trzymaj się . ; *
Po około dwóch minutach przyszedł do mnie SMS od przyjaciółki.
` Ola . < 3 : A nic mu nie jest? Wpadnę do Ciebie wieczorkiem i mi wszystko opowiesz. ;*
` Ja : No OK. : )
Wrzuciłam telefon do torby i doszliśmy do mnie. Otworzyłam furtkę, potem drzwi. Weszliśmy do mojego domu, a w progu stała zdenerwowana mama.
- Gdzie Ty się podziewałaś!? Jeju, co Ci się stało? - mama podniosła delikatnie twarz Michała.
- Potknął się... Ja akurat szłam i mu pomogłam.
- Siadaj - mama pokazała na kanapę i doszliśmy do niej, wyjęła apteczkę i wstrzymała płynącą strumieniami krew. - To możecie iść na górę. Ja muszę jechać po męża. Maateuuusz! - mama krzyknęła głośno i z góry zbiegł mój starszy brat. Był bez podkoszulki. Był bardzo umięśniony i miał 'kaloryfer'. Rodzina wyszła z domu i pojechała na lotnisko.
Gdy kierowaliśmy się na górę, ktoś zapukał do drzwi.
- Olka właź! - krzyknęłam. Nagle drzwi się otworzyły. W progu stał Bartek.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Rozdział IV

Przyśpieszyłam krok i szybko byłam w szkole. Weszłam do klasy. Była już Ola, która rozmawiała z Kubą, a w kącie stał Bartek z Kubą. Pomachałam przyjaciółce i posłałam uroczy uśmiech Bartkowi. Niedługo po tym poszłam do Niego.
- Hej - powiedziałam niepewnie i spojrzałam na chłopaków.
- Cześć - odpowiedzieli razem i Bartek przybliżył się lekko do mnie. - Pewnie się już znacie, ale jeszcze raz nie zaszkodzi się poznać - powiedział zabawnym tonem Bartek - Klaudia, to jest Michał. Michał to jest Klaudia.
Podaliśmy sobie dłonie i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Michał to mój najlepszy kumpel. Tak jak to wy mówicie 'BFF' - wszyscy zaśmialiśmy się.
- To ja zostawię was samych - powiedział niebieskooki brunet, jednocześnie przybijając żółwika Bartkowi.
- Fajny ten twój kumpel - powiedziałam.
- Ale się nie zakochuj, OK? - Bartek spojrzał na mnie i zaśmiał się. Cała klasa już się zeszła i zadzwonił dzwonek. Wyjęliśmy książki, gdy do klasy wszedł nauczyciel.

                                                                              *


 Po szkole jak zwykle umówiłam się z Olą i jej nowym chłopakiem i z Bartkiem. Chłopak miał przyjść z Michałem. Cieszyłam się, że już po pierwszym dniu szkoły poznałam przyjaciół. Niestety po przyjściu do domu musiałam iść do mojego pokoju odrobić lekcje. Nawet nie wiedziałam jak szybko mi to pójdzie. Była 16:14, gdy skończyłam lekcje. Nagle do mojego pokoju wbiegła mama.
- Tata dzisiaj przyjeżdża! - powiedziała radośnie mama.
- To super! A o której?
- Dzisiaj o 18 mamy po niego wyjechać na lotnisko. Akurat, że musiał pojechać do Londynu. - powiedziała mama i pokręciła głową.
- Ja dzisiaj nie mogę... Umówiłam się z przyjaciółmi.
- Jak to?! Nawet po tatę nie pojedziesz?! Nie pozwalam Ci nigdzie iść - powiedziała oburzona mama.
- Nie będziesz mi rozkazywać! - wybiegłam z pokoju i zbiegłam po schodach, a na moich policzkach pojawiły się łezki. Wyszłam z domu i ruszyłam szybkim krokiem w kierunku parku. Unosiłam się płaczem i usiadłam na ławce. Nagle przysiadł się do mnie Michał.
- Czemu płaczesz? - objął mnie delikatnie.
- Ehh nie ważne. Myślałam że jesteś z Bartkiem.
- Właśnie się do niego wybierałem. - Michał zaciągnął rękaw na swoją dłoń i wytarł nim moje policzki mokre od łez. Nagle na uliczkę parku, w której na ławce siedzieliśmy, wszedł Bartek. Po tym co zobaczył zaczął biec szybko w naszą stronę.

Rozdział III

Było grubo po 22, gdy wróciłam do domu. Mama oglądała TV, Mateusz gadał przez telefon, a taty jak zwykle nie było w domu. Tata pracuje w firmie produkującej odzież. Rzadko jest w domu, a kiedy już jest to albo rozmawia przez telefon, albo rysuje szkice nowych ubrań, albo pisze coś na komputerze. Prawda są z tego duże zyski, ale czasami nam Go po prostu brakuje. Mama jest nauczycielką matematyki w podstawówce. Poświęca mi i Mateuszowi dużo czasu. Bardzo Ją kochamy.
Weszłam po dębowych schodach na pierwsze piętro i skierowałam się do mojego pokoju. Rzuciłam telefon na łóżko, wzięłam krótkie spodenki i szeroką bluzkę i poszłam do łazienki. Dwadzieścia minut i byłam gotowa do spania. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Była 23:01. Gdy już pakowałam się do łóżka poczułam wibrację telefonu. Dostałam SMS'a. Chwyciłam telefon. Wiadomość była od Bartka.
` Bartek :) : Obudziłem? Chciałem Ci życzyć kolorowych snów . : *
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wysunęłam klawiaturkę qwerty i odpisałam na cudownego SMS'a.
` Ja : Nie, nie obudziłeś. Dziękuję i nawzajem. ;*
Wskoczyłam do łóżka i przykryłam się kołderką cały czas trzymając telefon w ręku. Zrobiłam dobrze, bo właśnie przyszedł kolejny SMS od Bartka.
` Bartek :) : Te popołudnie było cudowne. Musimy to kiedyś powtórzyć ale tym razem sami.
Przez chwilę nie wiedziałam co napisać. Bartek chyba czuł do mnie coś więcej, ale znaliśmy się krótko. Nie wiedziałam co odpisać. Z jednej strony jest to cudowny chłopak o takich samych zainteresowaniach jak ja, ale z drugiej prawie nic o nim nie wiem. Czy jeśli będziemy razem, to będzie cały czas przy mnie? Czy będę mogła powierzyć mu tajemnice? Czy wystawi mnie dla kolegów? Wzięłam się w garść i odpisałam.
` Ja : Przepraszam, ale znamy się krótko.
` Bartek :) : No i właśnie dlatego mamy się poznać. Jutro w szkole pogadamy. Dobranoc Myszko ;*
` Ja : Dobranoc.. ; *
Zmieszana odłożyłam telefon pod poduszkę i szybko zasnęłam. Rano wybudził mnie okropny pisk Mateusza. Spojrzałam na zegarek i wybiegłam do przedpokoju.
- Co się stało?! Musisz tak wrzeszczeć? Jest dopiero 6:52! - krzyknęłam na brata.
- Mam pryszcza!
- Oh, wielkie mi rzeczy. - weszłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Nie mogłam zasnąć. Wstałam i weszłam do garderoby. Wyciągnęłam zielone rurki, fioletową bluzę z adidasa, niebieski T-shirt i fioletową bandankę. Poszłam do łazienki. Machnęłam rzęsy tuszem i lekko się przypudrowałam. Zrobiłam wysokiego kucyka z moich czarnych, długich włosów, złożyłam bandankę i nałożyłam ją na główkę.Ubrałam się i umyłam zęby. Wyszłam z łazienki i zjechałam po rurze od schodów na parter.
- Siema, siema . - pocałowałam Mamę w policzek.
- Dzień dobry. Ale masz dobry humor. - Mama przytuliła mnie delikatnie.
- Noo, czuję że dzisiaj w szkole będzie fajnie. Chcę być wcześniej więc już wychodzę, pa ! - zarzuciłam torbę na ramie, ubrałam conversy i wyszłam z domu.

niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział II

Pierwszy dzień w szkole minął dość szybko. Kiedy wychodziłam ze szkoły Dusza towarzystwa- Ola, zaczepiła mnie.
- Ej, umówiliśmy się dzisiaj wszyscy na piknik. Wpadniesz? - Spytała mnie przyjaciółka.
- No nie wiem... Raczej nie.
- Nie gadaj. Jak sama nie przyjdziesz to zaciągnę Cię siłą. - Zaśmiała się.
- Już dobra. 
- To o 16 w parku! - krzyknęła Ola wybiegając przez furtkę szkoły.
W czasie powrotu ze szkoły cały czas myślałam o chłopaku. Jaki on jest, czy ma takie same zainteresowania jak ja? Jak ma na imię? Te pytanie cały czas przechodziły przez moją głowę. Nie pomyślałam, a już byłam w domu. Otworzyłam drzwi i rzuciłam torbę na kanapę.
- Cześć Młoda - rzucił Mateusz, który właśnie robił sobie kanapki
- Siema - odparłam - zaraz wychodzę.
- Gdzie?! Nie puszczę Cię nigdzie.
- Weź wyluzuj... - położyłam rękę na lodówce i zaczęłam szukać jakiś drobniaków - Hoop, jest 10 zł. To ja idę. Przekaż mamie, że jestem na pikniku z klasą. wrócę koło 22 - wzięłam torbę i wyszłam z pałacyku. Spojrzałam na zegarek i była 15:30. Przyśpieszyłam krok i szybko doszłam na miejsce. W parku była już Ola i jacyś koledzy z klasy, których nie znałam.
- Cześć.. - spojrzałam na Olę i podeszłam do niej. - Jestem Klaudia. 
- Cześć, siema. hej - słyszałam od chłopaków. Przyjaciółka przedstawiła mi ich, lecz nie zapamiętałam wszystkich imion. Usiedliśmy na kocyku przyniesionym przez Kubę- jednego z nowo poznanych znajomych. 
Nagle do naszego grona dołączył przystojny blondyn z jakimś chłopakiem. Ola szturchnęła mnie lekko. 
- Siemaa . - powiedzieli chłopacy i przysiedli się do nas. 
- Ej, to co. Może się poznamy? Przedstawimy się i opowiemy o sobie. - powiedział Patryk- kolejny z uczniów mojej klasy. Wszyscy pokiwali głowami. Zaczęło się jak zwykle ode mnie. Nienawidziłam, kiedy muszę coś rozpoczynać.
- Więc, jestem Klaudia. Jestem tutaj z Wami, w tej sportowej klasie, ponieważ uwielbiam grać w siatkówkę. - nagle się zacięłam jak robot - Moją najlepszą przyjaciółką jest Ola.. - usiadłam i przykułam wzrok w trawę. Przez jakąś godzinę każdy się przedstawiał i przyszła kolej na mojego ideała. Okazało się, że jest to Bartek. Tak samo jak ja uwielbia siatkówkę. 
Nasze grono długo wspólnie rozmawiało, aż w końcu postanowiliśmy poznać się inaczej. Każde z osobna. Wstałam z Olą i stanęłyśmy pod drzewem. Nagle podszedł do nas Bartek.
- Hej - spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Cześć. - odparłyśmy razem. 
- To ja zostawię was samych - Ola odeszła od nas i poszła do Kuby, który spodobał jej się od razu i widać było, że ona jemu też.
- Mamy takie same zainteresowania - powiedział Bartek.
- Tak... - nasza rozmowa z początku była nudna, lecz wkrótce rozkręciła się. Usiedliśmy pod drzewem i wpatrzeni w siebie zaczęliśmy opowiadać o sobie, o zainteresowaniach, o ulubionym jedzeniu i piciu, dosłownie o wszystkim. Wymieniliśmy się telefonami i spojrzałam na zegarek. Była 21:48.
- Muszę już iść. Powiedziałam starszemu bratu, że będę o 22, a on pewnie i tak coś przekręcił i źle powiedział mamie - spojrzałam na chłopaka i zarzuciłam torbę na ramię.
- Odprowadzę Cię - uśmiechnął się do mnie Bartek. W czasie powrotu rozmawialiśmy jeszcze długo i pod moim domem nie mogliśmy się pożegnać.
- No to cześć . - powiedział Bartek, a w jego głosie był smutek.
- No pa. - otworzyłam bramkę i weszłam do domu. 

sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział I

- Klaudia, wstawaj - powiedziała mama odsłaniając okna - dzisiaj pierwszy dzień szkoły. Nie możesz się spóźnić.
- Niee, jeszcze 5 minutek - położyłam poduszkę na twarz.
- Ja znam te twoje 5 minut. Wstawaj natychmiast!
Groźniejszy głos mamy przebudził mnie od razu. Zrzuciłam z łóżka niebieską kołdrę w kwiaty i wywlokłam się z niego. Wzięłam jasnoniebieskie jeansy, T-shirt i czarną bluzę. Poszłam do łazienki przemyć się i ubrać. Po 15 minutach byłam gotowa i zeszłam dębowymi schodami na parter. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam mleko w kartonie i napiłam się go.
- Samo mleko. - Mama pokręciła głową - Może tak zjesz jakąś kanapkę, albo zrobisz sobie płatki?
- Nie chce... Gdzie jest moja torba? - Spojrzałam na mamę.
- Leży na kanapie.
Spojrzałam na zegarek i była 7:40.
- Idę już! - Nałożyłam trampki i zarzuciłam torbę na ramię - pa ! - powiedziałam wybiegając z domu.
Pierwszy dzień w szkole zapowiadał się dobrze. Pierwsza klasa gimnazjum. Nowi ludzie, nowi nauczyciele. Cieszyłam się, że będę w klasie z moją najlepszą przyjaciółką- Olą. Namówiłyśmy rodziców na zapisanie nas do klasy sportowej, gdyż obie kochałyśmy grać w siatkówkę. Nasi rodzice znali się bardzo dobrze. Przez wspólne wyjazdy wakacyjne w góry i nad morze czuliśmy się jak jedna wielka rodzina. Tylko mój starszy brat- Mateusz psuł wszystko. Zakochał się w starszej siostrze Oli- Agnieszce, blond piękności. W czasie naszych wyjazdów cały czas się za nią uganiał.
Nagle dostałam sms'a od przyjaciółki.
~ Ola . < 3 : Gdzie jesteś ?
Szybko na niego odpisałam :
~ Ja: Już dochodzę do szkoły.
Schowałam telefon do kieszeni i weszłam do wielkiego budynku przypominającego szkołę Harry'ego Potter'a. Przez chwilę szukałam klasy numer 15. Znalazłam. Niepewnie weszłam do pomieszczenia, w którym była Ola i cała reszta chłopaków. Podeszłam do przyjaciółki, która zajęła miejsce na końcu klasy i dosiadłam się do niej.
- Sami chłopacy - powiedziała Aleksandra.
- No zauważyłam... - zaczęłam rozglądać się po klasie i mój wzrok przykuł niebieskooki, umięśniony blondyn. Nagle zadzwonił dzwonek i nauczycielka weszła do klasy.