niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział II

Pierwszy dzień w szkole minął dość szybko. Kiedy wychodziłam ze szkoły Dusza towarzystwa- Ola, zaczepiła mnie.
- Ej, umówiliśmy się dzisiaj wszyscy na piknik. Wpadniesz? - Spytała mnie przyjaciółka.
- No nie wiem... Raczej nie.
- Nie gadaj. Jak sama nie przyjdziesz to zaciągnę Cię siłą. - Zaśmiała się.
- Już dobra. 
- To o 16 w parku! - krzyknęła Ola wybiegając przez furtkę szkoły.
W czasie powrotu ze szkoły cały czas myślałam o chłopaku. Jaki on jest, czy ma takie same zainteresowania jak ja? Jak ma na imię? Te pytanie cały czas przechodziły przez moją głowę. Nie pomyślałam, a już byłam w domu. Otworzyłam drzwi i rzuciłam torbę na kanapę.
- Cześć Młoda - rzucił Mateusz, który właśnie robił sobie kanapki
- Siema - odparłam - zaraz wychodzę.
- Gdzie?! Nie puszczę Cię nigdzie.
- Weź wyluzuj... - położyłam rękę na lodówce i zaczęłam szukać jakiś drobniaków - Hoop, jest 10 zł. To ja idę. Przekaż mamie, że jestem na pikniku z klasą. wrócę koło 22 - wzięłam torbę i wyszłam z pałacyku. Spojrzałam na zegarek i była 15:30. Przyśpieszyłam krok i szybko doszłam na miejsce. W parku była już Ola i jacyś koledzy z klasy, których nie znałam.
- Cześć.. - spojrzałam na Olę i podeszłam do niej. - Jestem Klaudia. 
- Cześć, siema. hej - słyszałam od chłopaków. Przyjaciółka przedstawiła mi ich, lecz nie zapamiętałam wszystkich imion. Usiedliśmy na kocyku przyniesionym przez Kubę- jednego z nowo poznanych znajomych. 
Nagle do naszego grona dołączył przystojny blondyn z jakimś chłopakiem. Ola szturchnęła mnie lekko. 
- Siemaa . - powiedzieli chłopacy i przysiedli się do nas. 
- Ej, to co. Może się poznamy? Przedstawimy się i opowiemy o sobie. - powiedział Patryk- kolejny z uczniów mojej klasy. Wszyscy pokiwali głowami. Zaczęło się jak zwykle ode mnie. Nienawidziłam, kiedy muszę coś rozpoczynać.
- Więc, jestem Klaudia. Jestem tutaj z Wami, w tej sportowej klasie, ponieważ uwielbiam grać w siatkówkę. - nagle się zacięłam jak robot - Moją najlepszą przyjaciółką jest Ola.. - usiadłam i przykułam wzrok w trawę. Przez jakąś godzinę każdy się przedstawiał i przyszła kolej na mojego ideała. Okazało się, że jest to Bartek. Tak samo jak ja uwielbia siatkówkę. 
Nasze grono długo wspólnie rozmawiało, aż w końcu postanowiliśmy poznać się inaczej. Każde z osobna. Wstałam z Olą i stanęłyśmy pod drzewem. Nagle podszedł do nas Bartek.
- Hej - spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Cześć. - odparłyśmy razem. 
- To ja zostawię was samych - Ola odeszła od nas i poszła do Kuby, który spodobał jej się od razu i widać było, że ona jemu też.
- Mamy takie same zainteresowania - powiedział Bartek.
- Tak... - nasza rozmowa z początku była nudna, lecz wkrótce rozkręciła się. Usiedliśmy pod drzewem i wpatrzeni w siebie zaczęliśmy opowiadać o sobie, o zainteresowaniach, o ulubionym jedzeniu i piciu, dosłownie o wszystkim. Wymieniliśmy się telefonami i spojrzałam na zegarek. Była 21:48.
- Muszę już iść. Powiedziałam starszemu bratu, że będę o 22, a on pewnie i tak coś przekręcił i źle powiedział mamie - spojrzałam na chłopaka i zarzuciłam torbę na ramię.
- Odprowadzę Cię - uśmiechnął się do mnie Bartek. W czasie powrotu rozmawialiśmy jeszcze długo i pod moim domem nie mogliśmy się pożegnać.
- No to cześć . - powiedział Bartek, a w jego głosie był smutek.
- No pa. - otworzyłam bramkę i weszłam do domu. 

1 komentarz: